Takie tam dodatki do kreacji czarownicy pod ochroną... Powiadają, że jak nie da rady tędy, to trzeba owędy. No to próbuję... dostosować bloga do swoich potrzeb...
Prawdę rzeczesz! ;-) Chociaż chwilowo Bestia mniej piękna, bo gorąc nadszedł gwałtownie po fali mrozów i Bestia na gwałtu rety gubi zmierzwione zimowe futro. Dopiero dzisiaj po drapaniu i zdzieraniu pojawiły się jakieś prześwity i widać już letnie jabłuszka. ;-)
Gałązek śliwy nie pożerała, trawa lepsza. W te śliwy to ja ją ciągnęłam do zdjęcia, ale ona uparcie twierdziła, że po drugiej stronie ścieżki trawa smaczniejsza i nie chciała pozować. ;-).
Basho... lirycznie i dowcipnie potrafił. Pamiętasz jak z sarkazmem pisał, że gdyby nie chęć dogodzenia sobie to na górę by się wdrapał bezboleśnie a tak... fiknął z siodła.
Gdybym piechotą o kiju przeszedł wzgórze czy spadłbym z konia
Oj, tak, Basho potrafił! Pamiętam, a jakże, to było podczas wchodzenia na wzgórze Tsuetsukisaka, a z angielskiego przekładu dowiedziałam się, że właściwie chodzi o przełęcz, bo Tsuetsukisaka znaczy Przełęcz Wesprzyj-Się-Na-Kiju. ;-)
Piękna i bestia w jednym! :-)
OdpowiedzUsuńTu chętnie zacytowałabym haiku Bashō, ale nie pamiętam dobrze, a teraz nie mogę sprawdzić, więc odtwarzam z grubsza:
Róża Szaronu przy drodze
rozkwitła i znikła
w paszczy mojego konia.
Jakoś tak. ;-)
Prawdę rzeczesz! ;-) Chociaż chwilowo Bestia mniej piękna, bo gorąc nadszedł gwałtownie po fali mrozów i Bestia na gwałtu rety gubi zmierzwione zimowe futro. Dopiero dzisiaj po drapaniu i zdzieraniu pojawiły się jakieś prześwity i widać już letnie jabłuszka. ;-)
UsuńGałązek śliwy nie pożerała, trawa lepsza. W te śliwy to ja ją ciągnęłam do zdjęcia, ale ona uparcie twierdziła, że po drugiej stronie ścieżki trawa smaczniejsza i nie chciała pozować. ;-).
Basho... lirycznie i dowcipnie potrafił. Pamiętasz jak z sarkazmem pisał, że gdyby nie chęć dogodzenia sobie to na górę by się wdrapał bezboleśnie a tak... fiknął z siodła.
Gdybym piechotą
o kiju przeszedł wzgórze
czy spadłbym z konia
:D
Oj, tak, Basho potrafił! Pamiętam, a jakże, to było podczas wchodzenia na wzgórze Tsuetsukisaka, a z angielskiego przekładu dowiedziałam się, że właściwie chodzi o przełęcz, bo Tsuetsukisaka znaczy Przełęcz Wesprzyj-Się-Na-Kiju. ;-)
OdpowiedzUsuń