niedziela, 22 kwietnia 2018

Bestiarium XXXIII


 czyli Bestia i śliwy.







3 komentarze:

  1. Piękna i bestia w jednym! :-)

    Tu chętnie zacytowałabym haiku Bashō, ale nie pamiętam dobrze, a teraz nie mogę sprawdzić, więc odtwarzam z grubsza:

    Róża Szaronu przy drodze
    rozkwitła i znikła
    w paszczy mojego konia.

    Jakoś tak. ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawdę rzeczesz! ;-) Chociaż chwilowo Bestia mniej piękna, bo gorąc nadszedł gwałtownie po fali mrozów i Bestia na gwałtu rety gubi zmierzwione zimowe futro. Dopiero dzisiaj po drapaniu i zdzieraniu pojawiły się jakieś prześwity i widać już letnie jabłuszka. ;-)

      Gałązek śliwy nie pożerała, trawa lepsza. W te śliwy to ja ją ciągnęłam do zdjęcia, ale ona uparcie twierdziła, że po drugiej stronie ścieżki trawa smaczniejsza i nie chciała pozować. ;-).

      Basho... lirycznie i dowcipnie potrafił. Pamiętasz jak z sarkazmem pisał, że gdyby nie chęć dogodzenia sobie to na górę by się wdrapał bezboleśnie a tak... fiknął z siodła.

      Gdybym piechotą
      o kiju przeszedł wzgórze
      czy spadłbym z konia

      :D

      Usuń
  2. Oj, tak, Basho potrafił! Pamiętam, a jakże, to było podczas wchodzenia na wzgórze Tsuetsukisaka, a z angielskiego przekładu dowiedziałam się, że właściwie chodzi o przełęcz, bo Tsuetsukisaka znaczy Przełęcz Wesprzyj-Się-Na-Kiju. ;-)

    OdpowiedzUsuń