niedziela, 9 października 2016

Dolina Będkowska

Brama Będkowska
Zaraz po spacerze po Dolinie Bolechowickiej ruszyliśmy do pobliskiego Będkowa, gdzie zostawiliśmy samochód na parkingu obok remizy strażackiej i niemal zaraz po przejściu na drugą stronę ulicy znaleźliśmy się na szlaku do Doliny Będkowskiej. Idąc podmokłymi ścieżkami wśród drzew dotarliśmy do otwierającej ją Bramy Będkowskiej.



Brama Będkowska
 Tuż za bramą rozpościerała się olbrzymia, zalana słońcem, polana. 


Wśród drzew, rozświetlony nieco plamami słońca, płynął potok Będkówka.

Potok Będkówka
Po przekroczeniu niewielkiego mostku znaleźliśmy się na wąskiej asfaltowej drodze, którą ruszyliśmy podziwiając wynurzające się z zieleni potężne białe skały o wdzięcznych nazwach: Pytajniki, Wysoka...




... by w końcu dotrzeć do największej w jurze góry - Sokolicy. U jej podnóża leży karczma "Brandysówka", która wzięła nazwę od skały Brandysowa, leżącej po przeciwnej stronie. Do samej karczmy można z obu stron dojechać asfaltową drogą, co też czynią amatorzy wspinaczek. Głodnym widoków jednak nie polecam tego rozwiązania, bo miną bokiem Bramę Będkowską a skały oglądane z okien samochodu to nie to samo.

Wszystkie skały w dolinie cieszą się wielkim wzięciem u wspinaczy, którzy chętnie nadają im własne nazwy. To dzięki nim Skała Babki została Dupą Słonia. ;-) 

Sokolica
Zaraz za karczmą, zbaczając z drogi w lewo, w wąską ścieżkę wśród drzew, docieramy do największego w jurze wodospadu o nazwie "Szum".

Wodospad "Szum"
Wodospad "Szum"
Wodospad "Szum"
Wodospad "Szum"
Wodospad "Szum"
Po napasieniu oczu (i obiektywów) ruszamy dalej, docieramy do rozwidlenia i górą, żwirową drogą, ruszamy do punktu wyjścia oglądając wierzchołki widzianych wcześniej z dołu skał, na których gdzieniegdzie widać było wspinaczy oraz zaglądając do różnych jam i skałek po drugiej stronie drogi.

Iglica






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz