|
Brama Będkowska |
Zaraz po spacerze po Dolinie Bolechowickiej ruszyliśmy do pobliskiego Będkowa, gdzie zostawiliśmy samochód na parkingu obok remizy strażackiej i niemal zaraz po przejściu na drugą stronę ulicy znaleźliśmy się na szlaku do Doliny Będkowskiej. Idąc podmokłymi ścieżkami wśród drzew dotarliśmy do otwierającej ją Bramy Będkowskiej.
|
Brama Będkowska |
Tuż za bramą rozpościerała się olbrzymia, zalana słońcem, polana.
Wśród drzew, rozświetlony nieco plamami słońca, płynął potok Będkówka.
|
Potok Będkówka |
Po przekroczeniu niewielkiego mostku znaleźliśmy się na wąskiej asfaltowej drodze, którą ruszyliśmy podziwiając wynurzające się z zieleni potężne białe skały o wdzięcznych nazwach: Pytajniki, Wysoka...
... by w końcu dotrzeć do największej w jurze góry - Sokolicy. U jej podnóża leży karczma "Brandysówka", która wzięła nazwę od skały Brandysowa, leżącej po przeciwnej stronie. Do samej karczmy można z obu stron dojechać asfaltową drogą, co też czynią amatorzy wspinaczek. Głodnym widoków jednak nie polecam tego rozwiązania, bo miną bokiem Bramę Będkowską a skały oglądane z okien samochodu to nie to samo.
Wszystkie skały w dolinie cieszą się wielkim wzięciem u wspinaczy, którzy chętnie nadają im własne nazwy. To dzięki nim Skała Babki została Dupą Słonia. ;-)
|
Sokolica |
Zaraz za karczmą, zbaczając z drogi w lewo, w wąską ścieżkę wśród drzew, docieramy do największego w jurze wodospadu o nazwie "Szum".
|
Wodospad "Szum" |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz