wtorek, 4 listopada 2014

Pod wierchami Tatr (V)


Nad Czarnym Stawem Gąsienicowym



Cicho, cicho, nie budźmy śpiącej wody w kotlinie,

lekko z wiatrem pląsajmy po przestworów głębinie...

Okręcajmy się wstęgą naokoło księżyca,

co nam ciała przezrocze tęczą blasków nasyca,

i wchłaniajmy potoków szmer, co toną w jeziorze,

i limb szumy powiewne, i w smrekowym szept borze,

pijmy kwiatów woń rzeźwą, co na zboczach gór kwitną,

dźwięczne, barwne i wonne, w głąb wzlatujmy błękitną.



Cicho, cicho, nie budźmy śpiącej wody w kotlinie,

lekko z wiatrem pląsajmy po przestworów głębinie...

Oto gwiazdę, co spada, lećmy chwycić w ramiona,

lećmy, lećmy ją żegnać, zanim spadnie i skona,

puchem mlecza się bawmy i ćmy błoną przezroczą,

i sów pierzem puszystym, co w powietrzu krąg toczą,



nietoperza ścigajmy, co po cichu tak leci

jak my same, i w nikłe oplątajmy go sieci,

z szczytu na szczyt przerzućmy się jak mosty wiszące,

gwiazd promienie przybiją do skał mostów tych końce,

a wiatr na nich na chwilę uciszony odpocznie,

nim je zerwie i w pląsy znów pogoni nas skocznie...

Kazimierz Przerwa-Tetmajer


















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz